Życie składa się z małych chwil
Kiedy zastanawiamy się nad swoim życiem, zwłaszcza tym w przyszłości, najczęściej mamy na myśli lata, lub miesiące. Planujemy, marzymy, zastanawiamy się co chcielibyśmy osiągnąć. To jak najbardziej normalne dla każdego z nas. Spoglądając "do przodu" lub wspominając "do tyłu" dość często umykają nam krótkie i małe chwile.
Małe chwile, wesołe, piękne... drobnostki, małe rzeczy, które składają się na jeden dzień naszego życia. Cieszmy się nimi i nie ignorujmy ich, bo pozostaną nam tylko problemy i smutki. Starajmy się być świadomi drobiazgów, które wywołują uśmiech na twarzy, które barwią szarość kolejnego dnia.
Przypominam sobie jak kiedyś wręczałam obcym osobom Skrawki Serdeczności. Jakież to było miłe zobaczyć uśmiechy na twarzach, wywołane tylko maleńkim kawałkiem papieru. Tak niewiele potrzeba, aby dać komuś chwilkę radości i tak niewiele potrzeba, aby ją znaleźć wokół siebie.
Zapytasz, ale z czego mam się cieszyć, skoro życie stale daje mi w dupę? No właśnie tymi małymi chwilami! Pozwól, że dam Ci kilka przykładów.
Deszczowy dzień - za oknem wyjątkowo brzydka pogoda, wieje i leje. A ja siedzę sobie przy oknie, z książką w dłoni. Popijam smaczną herbatę, na kolanach śpi kot, jest mi ciepło i dobrze się w tej chwili czuję. Cieszę się, że nie muszę dzisiaj nigdzie wychodzić.
Radość w doniczce - jakiś czas temu wcisnęłam pestki do doniczki. Sporo czasu upłynęło i nic nie wyszło. Kiedy już chciałam eksmitować doniczkę do piwnicy, zauważyłam na powierzchni ziemi coś zielonego. Jest, rośnie!
Pierwszy grill po zimie - jesteśmy na działce, czuję zapach dymu, ktoś wyciąga kawałki warzyw z marynaty. Ktoś wyjmuje talerze i ustawia na ogrodowym stole. Słońce ogrzewa mi ramiona, ptaki śpiewają, liście szeleszczą, czuję zapach przypiekanego sera.
W parku - pojechałam skuterem do parku. Wszędzie słychać rozbawione dzieciaki z uśmiechami na twarzach. W szumiących drzewach śpiewają ptaki. Na skraju trawnika rośnie cały dywan z żonkili, piekny widok!
Komentarz - ktoś napisał mi komentarz na blogu. Chwilę wcześniej zastanawiałam się czy bloga nie wywalić. Komentarz bardzo miły, a co najważniejsze budujący. Czyli na coś jeszcze jestem komuś potrzebna, bo pół godziny wcześniej myślałam o oddaniu siebie na złom.
Inne drobnostki - widok puszystych chmur na niebie, zapach świeżego chleba, rozmowa z przyjacielem, wiatr we włosach podczas jazdy rowerem, zapach róży, zapach skoszonej trawy, zapach świeżo zmielonej kawy... i wiele, wiele innych. Najprostsze rzeczy mogą przynieść największe przyjemności.
Najlepiej byłoby takie chwile od razu zapisywać w notatniku. Najlepiej własnoręcznie zrobionym! Tak na czarną godzinę, kiedy nastrój do bani. Wówczas sięgać po notes, przeglądać, czytać i wspominać z nadzieją, że jeszcze nie jedna taka chwila będzie. Bo chyba będzie? Podobno trzeba mieć nadzieję. A jeśli nie przychodzi, zawsze można taką małą chwilę zorganizować, na przykład bukietem kwiatów, posiłkiem w uroczej knajpce lub zamówionym do domu. Każdy zasługuje na małe chwile, drobne luksusy.
Bądźmy dobrej myśli, Deni
Od czasu do czasu bawię się grafiką komputerową, kilka lat temu stworzyłam Anioła Promiennego Uśmiechu z takim komentarzem "-Radosny Uśmiechu biegnij przez świat i rozdawaj swoje uśmiechy, na przekór tego że życie łatwe nie jest, że jakieś chmury i deszcz, że smutno i źle. Bo za uśmiechem Promiennego Anioła kryje się wszystko to co spotka nas w życiu przyjemnego. Gdy dusza zacznie nas uwierać, a z kątów wypełznie coś szare i lepkie, rozejrzyjmy się uważnie wokół siebie czy gdzieś w pobliżu nie ma Promiennego Uśmiechu. Może być w jaskółkach fruwających po starej zniszczonej kamienicy. W motylu, który przysiadł na śmietniku. W chmurach odbijających się w błotnistej kałuży. A może będzie w przyjaznym geście przypadkowego przechodnia, albo w nieśmiało świecącym słońcu na obcym dla nas niebie ? Nieraz niełatwo dostrzec Promienny Uśmiech, ale On na pewno zawsze gdzieś w pobliżu jest. Nie przegapiajmy go !!!"
OdpowiedzUsuńhttps://echmarychachacotyrobisz.blogspot.com/2015/11/anielski-post-z-dedykacjami.html
Pół roku temu zmarła moja mama, nie jest mi łatwo, jednak udaje mi się dostrzegać Promienny Uśmiech :)
Też już nieraz miałam ochotę przestać pisać na moim blogu, ale patrzę na statystyki i widzę, że cały czas ktoś do mnie zagląda, no więc skoro zaglądają to kontynuuję ;)
I tak trzymaj :) pisz dalej bo inspirujesz. Kiedy dzisiaj zajrzałam do Ciebie, pooglądałam, poczytałam to już po chwili otworzyłam swoje przydaśki i zaczęłam kombinować co by tu zmajstrować? A jeszcze rano myślałam, ze to wszystko rozdam bo już nic nie zrobię.
UsuńKażdego z nas nachodzi czasami zwątpienie, smutek i melancholia. Ja w takich chwilach przypominam sobie wiersz Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej
OdpowiedzUsuń" Czemu ty się zła godzino z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś, a więc musisz minąć,
Miniesz no i to jest piękne"
Dziś miałam właśnie taki dzień ... i wiesz co, wyciągnęłam z portfela skrawek serdeczności od Ciebie i od razu mi lepiej :)
Bardzo Ci dziękuję :*
P.S. Na maila wysłałam zdjęcia skrawków na tle mojego miasta i w ręku mojej koleżanki, którą bardzo lubię i myślę ,że jej się należał :)
Cieszę się ogromnie :) i dziękuję za pomoc. A wiersze Pawlikowskiej też lubię. :)
UsuńMasz rację Danusiu, życie składa się z małych chwil, więc warto zwracać na nie większa uwagę, doceniać drobiazgi. Niektórzy ludzie są bardziej uważni od urodzenia, mają większa wrażliwość, potrafią głębiej przeżywać te drobne chwile. Innym przychodzi to z wiekiem.
OdpowiedzUsuńDobry pomysł z tym notowaniem. Słyszałam też o zwyczaju zapisywania swoich drobnych sukcesów i dobrych emocji na karteczkach, które wrzuca się do słoika. W trudniejszych momentach można słoik otworzyć jak konfiturę, odczytywać te zapiski i delektować się ich słodyczą :).
Oj jak spodobało mi się to porównanie z konfiturą! :)
Usuń