Przyszedł czas trudnych dni, tygodni, miesięcy... oczekuję na dalszą terapię w nadziei, że pozwoli mi jeszcze Was trochę pomęczyć moimi tekstami i oczywiście rysunkami. Staram się wykorzystać te momenty, kiedy mogę coś robić, choć tu muszę przyznać, nie jest najlepiej. Chcę, muszę.... ale nie mogę. Twórczy zastój, czy artystyczny kac? Takie chwile... o nie to byłoby zbyt piękne, takie dni, dni twórczego zastoju... bywają gorsze niż te okraszone fizycznym bólem. Wiesz, że musisz, wiesz, że zaraz wybuchniesz jak mi nie zaczniesz rysować czy malować... Nie wiesz co, Nie wiesz jak, Nie wiesz dlaczego. Kreatywność wyparowała?! To jest cholernie trudne. Już kiedyś w innym czasie i innym miejscu zastanawiałam się czy jest coś takiego jak artystyczny kac? A może teraz to artystyczny kac według Parkinsona? Po wielu latach doświadczeń muszę stwierdzić, że chyba coś w tym jest i prawdopodobnie ma różne wersje, jeśli tak można to określić. Właściwie to ten zwykły, alkoholowy kac, tez by...