E-senior bloguje - ktoś to czyta?
Biorąc po uwagę rozwój różnych mediów społecznościowych, warto zastanowić się czy ktoś jeszcze czyta blogi. Wydaje mi się, bo danych nie posiadam, że tak, są jeszcze fani blogowych tekstów, zwłaszcza jeśli są dobre lub po prostu pomocne.
Z jednej strony zachęcam bo blogowania, a z drugiej zastanawiam się czy ktoś to jeszcze czyta. Brak konsekwencji? Nie, po prostu głośno myślę, stosując przy okazji terapię poprzez pisanie. A pisać nie trzeba dla tłumów, bo czasem pięciu czytelników to więcej niż stu.
Blogi - niszowa lektura?
Tak, blogi powoli stają się bardziej niszowe, bo po co się trudzić, czytając długie teksty, skoro można pooglądać obrazki na Instagramie. No i te piękne serduszka, albo niebieskie kciuki! Jak ich nie zbierać? Na klasycznym blogu jedynie, od czasu do czasu, komentarz. A to i tak rzadko bo nie dość, że trzeba przeczytać wpis, to jeszcze coś napisać?
W tych kilku zdaniach raczej zniechęcam do pisania bloga, prawda? Mimo wszystko, dalej... zachęcam, zwłaszcza Ciebie, jeśli masz 60 z plusem. Dlaczego akurat taki wiek? Ba sama mam tyle lat i chciałabym częściej kierować swoje słowa do tej grupy wiekowej.
Już nie pierwszy raz zachęcam dojrzałe osoby, zwłaszcza te na emeryturze, do pisania. Ciebie też zachęcam. :) Nie musisz robić tego dla kasy, popularności itp., zrób to dla własnej przyjemności. Zakładam, że skoro to czytasz, to również nie masz problemu z pisaniem. Niekoniecznie muszą to być teksty na poziomie literackiego Nobla. Niech to będzie pisanie chociażby po to, aby umysł całkiem nie zardzewiał. Chyba Ci na tym zależy?
Niedawno czytałam ciekawą książkę "Mózg zmienia się sam" Normana Doidge, na temat neuroplastyczności mózgu. Gorąco ją polecam, nie tylko starszym osobom. Powtarzało się tam krótkie, ale jakże prawdziwe stwierdzenie - "używaj lub trać". Czy trzeba to wyjaśniać?
O czym pisać na blogu?
Na to pytanie nie odpowiem. Generalnie blogerzy 60 plus to raczej rzadkość, ale z tendencją zwyżkową. Starzejemy się przecież wszyscy. Jest trochę typowo modowych blogów, dlatego nie wiem czy to najlepszy pomysł? U mnie byłaby to kompletna porażka, bo ani figury, ani ciuchów, ani kasy na te ciuchy, czy kosmetyki. Moja emerytura nie wystarcza nawet na same leki, więc z czym miałabym wyskakiwać? Poza tym buźki nie lubię pokazywać, w jakimś stopniu zachowuję odrobinę swojej prywatności. Ostatnio pokazałam się z powodu apelu o pomoc, poprzez Fundację Avalon.#polskieblogerki |
Już wiesz czego jest pełno, a Ty pisz o tym co cię kreci, co lubisz, czym się pasjonujesz. Wtedy pójdzie gładko. Jeśli ktoś ma bzika na jakimś punkcie, potrafi o tym opowiadać bez końca.
Jest wiele starszych osób, które tworzą piękne rękodzieła. Może warto pokazać te prace, zainspirować innych, podzielić się radą? Blogów tego typu jest sporo, zwłaszcza na Blogspocie, ale dla każdego chętnego znajdzie się jeszcze miejsce.
Wspomniałam wcześniej o umysłowej kondycji, ale to nie wszystko. Jest wiele możliwości połączenia pisania z aktywnością fizyczną. Weźmy na przykład spacery i robienie zdjęć ciekawych miejsc w okolicy. Albo uprawianie ogródka. Jest temat, jest dbałość o kondycję umysłową i wreszcie jest ruch na świeżym powietrzu. Same zalety! Działaj póki możesz, bo nie ma nic gorszego jak chęć robienia czegoś, co jest już niemożliwe. Wiem coś o tym.
Co jeszcze? Oczywiście blog jako e-pamiętnik, niekoniecznie prywatny. Wiele jest osób z niezwykle ciekawą historią życia, w końcu przez te 60 lat wiele się wydarzyło. Może warto o tym opowiedzieć nie tylko wnukom? Wiele znanych osób wydaje autobiograficzne książki, co nie znaczy, że ich życie było ciekawsze od Twojego. Pomyśl o tym.
Wciągając się w blogosferę, zwłaszcza zbliżoną wiekowo, masz też możliwość poznania innych osób. Nawet jeśli będzie to znajomość tylko wirtualna, może okazać się niezwykle cenna, a kto wie, może zamieni się w przyjaźń, taką w realu? Różnie to bywa na stare lata, czasami dokucza samotność, więc dobrze mieć choć internetowe towarzystwo. Oczywiście trzeba do tego podchodzić ostrożnie, nigdy tak do końca nie wiadomo co kryje się po drugiej stronie monitora. Żeby tylko monitora! Dlatego warto być ostrożnym, a zaufaniem nie obdarowywać zbyt pochopnie. Można się "przejechać" jak na skórce banana, a upadek bywa bolesny.
Wygląda na to, że zaczynam więcej pisać niż rysować. Pewnie na temat blogowania jeszcze nie raz coś skrobnę. No chyba, że ktoś tu zajrzy i będzie mieć pytania, to zapraszam serdecznie. Co prawda ostatnio mocno zmodyfikowałam swoje podejście do tego co tu robię, ale nadal, póki sił wystarczy, mam zamiar klepać w te klawisze.
Z blogerskim pozdrowieniem, Deni
Kiedyś pisałam i co ? wszystkie wpisy poszły fiiu.. gdzieś .Ale inne czytam :)
OdpowiedzUsuńNiestety tak bywa z darmowymi platformami.
UsuńZnalazłam Twoje prace na Flickr Danusiu. PRZECUDNE! NIESAMOWITE! Jestem pod ogromnym wrażeniem 👏🏻👏🏻👏🏻
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa, niestety obawiam się, ze to już historia.
Usuń