Magiczna neurografika oka

Zaczęło się od neurografiki... powolne ciągniecie falistych linii, niekoniecznie z założeniem typowym dla tej metody. W przypadku choroby Parkinsona te linie, prowadzone ręką dominującą, potrafią nieco uspokoić drugą, u mnie zdecydowanie gorszą. A to już dużo daje. Gdy do tego dołożyć odrobinę rysunku, najlepiej w formie przypominającej relaksujące Zentangle, którą jakiś czas temu polubiłam, efekt arteterapii zostaje osiągnięty. Stąd moje dalsze twórcze eksperymenty, które ostatnio doprowadziły do serii z okiem. Dla mnie rodzaj terapii, dla obserwatorów... trochę tajemniczości czy nawet magii. 


Muszę się przyznać do tego, że jestem zaskoczona bardzo pozytywnym przyjęciem ostatnich rysunków. Zwłaszcza, że był to tylko element mojej twórczej terapii.  Rysunki z okiem z założenia są tylko ćwiczeniami. Nie zakładałam, że będę je wystawiać czy sprzedawać. Udostępniałam je tylko jako inspirację dla innych osób, szczególnie tych, którym może to pomoc, na przykład podczas walki z chorobą. 


Najlepiej widać to zaangażowanie odbiorców w serwisach społecznościowych. Okazuje się, że seria rysunków spowodowała bardzo duży skok w statystykach. Skok oczywiście w górę. Tak dla porównania pokażę statystyki z dwóch serwisów INSTA oraz FB. Ten sam filmik dotarł do ponad jedenastu tysięcy użytkowników na Instagramie


 i 58 osób na FB (dane z dnia wczorajszego). 


Czy potrzebny jest komentarz? 

To taka informacja przy okazji wpisu, ale dająca do myślenia. Mi nie chodzi o te statystyki, a ponieważ niektórym chodzi, podrzucam swoje obserwacje. Dla mnie statystyki na Instagramie były po prostu zaskoczeniem, swoją drogą całkiem miłym. A teraz główkuję co jest takiego w tych oczach? Poważnie, bo ja sama nie wiem. 



Hmm... może jest w tym coś z rysunku intuicyjnego? Przecież na ogół nie zakładam szczegółów kolejnego rysunku i prowadzę rękę, tak jak podpowiada głowa, a może właśnie intuicja. Na pewno podczas rysowania pojawiają się różne emocje, bo w głowie, mimo skupieniu się na rysowaniu i tak kręcą się myśli. Różne myśli. Czasem jest radość, że jeszcze mogę rysować, to znowu pojawiają się pytania i wątpliwości związane z chorobą Parkinsona. A dzisiaj intensywnie myślę o naszej kotce, która ma być operowana. A może właśnie jest? W tym przypadku rysowanie też pozwala się uspokoić, a może nawet myśleć bardziej optymistycznie. Przecież MUSI być dobrze. 


Może jednak w typowej neurografice jest jakaś moc, niekoniecznie magiczna, która przynajmniej w pewnym stopniu przenika do moich ostatnich rysunków? Metoda zyskuje na popularności, pojawiają się kursy. Kiedyś zadano mi pytanie czy polecam jakiś kurs? Nie, zdecydowanie nie mogę tego zrobić bo najpierw musiałabym na sobie sprawdzić czy warto w dane szkolenie inwestować. A w najbliższym, ani też w dalszym, czasie nie planuję udziału w takim kursie. Radzę jednak ostrożność, bo na moje czucie metoda ma sens jeśli nauczycielem jest dobry fachowiec. Tak mi się przynajmniej wydaje. 

Myślę, że wszystkie emocje towarzyszące rysowaniu bardziej odzwierciedlają się w ostatnich pracach. Zapewne dzieje się tak szczególnie mocno kiedy całkowicie odrzucam myśl o tym, czy będzie się to komuś podobać, czy nie. Na dobrą sprawę właśnie o to w sztuce chodzi, tylko czasem, bardziej rzemieślnicy niż artyści, próbujemy działać bardziej pod publikę. A to zdecydowanie błąd. Ja to wiem i dalej popełniam takie błędy. Na szczęście nie zawsze i coraz rzadziej. 

Drogi Czytelniku, napisz proszę w komentarzu co sądzisz o tej magii czy tajemniczości w rysunkach, które tu umieściłam. Z góry dziękuje za te komentarze oraz wszystkie w poprzednich wpisach na ten temat. Potraficie mobilizować do tworzenia kolejnych tekstów, czyli tak potrzebnej blogoterapii. :) 

Dziękuję i zapraszam ponownie, Deni

Komentarze

  1. Nie umiem powiedzieć co jest w tych oczach, ale niesamowicie przyciągają. Jakby była w nich jakaś siła i magia. Na długo zostaje powidok w moich oczach. Są zaczarowane.

    OdpowiedzUsuń
  2. Te oczy hipnotyzują, jakby rzucały jakiś czar. Są niesamowite. Ja jestem zakochana😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś w tym jest, czy jakaś magia?, hmmm... może związana z tym, że w ogóle patrzenie w czyjeś oczy działa na nas przedziwnie, wywołuje rozmaite silne emocje... Podziwiam wszystkie Twoje dzieła, Danusiu, ale rzeczywiście te ostatnie rysunki z motywem oka jakoś szczególnie przyciągają wzrok. Z poprzedniego wpisu pierwszy rysunek z zielonym okiem po prostu mnie zaczarował, jest w nim głębia, magia, ruch i światło, jakiś trzeci, a może i czwarty wymiar :). A może, po prostu, to Twój talent wciąż tak się rozwija!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Małgosiu :) z tym talentem tonie wiem, ale na pewno więcej jest tu emocji podczas rysowania i być może to widać?

      Usuń
  4. Magia, głębia, tajemniczość, ogrom wyobraźni, oryginalność i niepowtarzalność - takie są Twoje oczy Danusiu! Hipnotyzują!!!
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz.ツ To dla mnie wiele znaczy.
Zapraszam Cię na mój drugi blog Silver60plus też o sztuce.

Sztuce przetrwania...

Popularne posty z tego bloga

Neuroart w 6 krokach

24 proste wzory Zentangle

3 zakładki do książki - do pobrania