Obserwatorzy świata - kontynuacja
Rozpędziłam się z rysowaniem, jak mało kiedy. Zwłaszcza ostatnim okresie, kiedy priorytetowo traktowałam miniatury. Powód był oczywiście związany z chorobą Parkinsona. Pisząc dokładniej, zajęcie absorbujące obie dłonie jest zdecydowanie lepsze.
Działając trochę na złość panu p. rysuję, mimo wszystko. Coraz trudniej jest mi nazwać to relaksem, choć zdarzają się jeszcze takie momenty, że zapominam o chorobie. Tych momentów jest jednak zdecydowanie za mało, ale cieszy mnie nawet taka mini dawka.
A ostatnie rysunki, te oczy... obserwatorów świata. Co tu o nich pisać, je trzeba oglądać. ツ To znaczy można, bo trudno komukolwiek narzucać oglądanie. I może na tym dzisiaj skończę pisanie, bo coś mi się wydaje, że nic mądrego nie wystukam na klawiaturze, ani nie powiem do mikrofonu.
Wszystkiego dobrego, Deni
Są niesamowite!!! Mają tak bogatą wymowność, że właściwie każdy może interpretować je na własny sposób. Po prostu piękne i oryginalne!!!
OdpowiedzUsuńUściski Danusiu!
Oj tak, są cudowne i jedno z nich moje. Podziwiam codziennie i napatrzeć się nie mogę. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWiesz... a ja się bardzo cieszę, jak na moje rysunki patrzą przyjazne oczy. Pozdrawiam :)
Usuń