Kolorowe Zentangle w miniaturze, czyli karty ATC
Wielokrotnie już pokazywałam (zwłaszcza w wybranych serwisach społecznościowych) możliwość wykorzystania wzorów Zentangle, podczas tworzenia artystycznych kart ATC. W moim odczucie daje to całkiem ciekawy efekt wizualny. Poza tym cenny jest, jak ja to nazywam, wkład własny, kiedy nie bazujemy jedynie na gotowych elementach, tworzymy coś rzeczywiście własnoręcznie. Tak, tak, wiem, przyklejanie wyciętych elementów też robi się własnoręcznie.
Już kiedyś pisałam, że szczerze podziwiam prace w stylu scrapbookingu, bo bywają na prawdę piękne. A do tego widać w nich niezwykłą staranność, ładne zestawienia kolorów i dobrą kompozycję całości. Jest się czym zachwycać. Ja jednak gorąco zachęcam do spróbowania czegoś więcej, niekoniecznie musi to być Zentangle, można po prostu wziąć pędzel w dłoń i... malować. Malować cokolwiek, czymkolwiek. Nie myśleć o końcowym efekcie, nie silić się na dokładność, kompozycję czy dobór kolorów. Jak to się mówi - iść na całość!
Sama stosuję tę metodę w artystycznym dzienniku, co czasem gdzieś tam udostępniam. W tych malunkach nie ma nic pięknego, jestem ja ze swoimi bazgrołami. Takimi jak te poniżej...
Z własnego doświadczenia wiem, że istnieje coś takiego jak syndrom pustej kartki. Dotyczy to zarówno malowania, rysowania, jak i pisania. Jest wiele sposobów przełamania tej blokady, jednym z nich może być właśnie Zentangle. Prosty podział kartki i wypełnianie wzorami. O tym jak radzić sobie z dzieleniem kartki pomocniczymi liniami, tak zwanymi strunami, pisałam już wcześniej.
Blokada zdjęta, można zacząć tworzyć. Warto pierwsze kroki stawiać na klasycznych płytkach do tangli lub właśnie na kartach ATC. Na małym formacie jest po prostu łatwiej. A jeśli wewnętrzny krytyk zdecydowanie coś odrzuci, mniejsza będzie szkoda, kiedy nasza praca trafi do kosza na śmieci. Bywa i tak.
W marcu tematem wyzwania Zentangle ATC są kolory, to idealna okazja na rozpoczęcie rysunkowej przygody. Nie które z prezentowanych tu kart powstały właśnie z tej okazji. A tak na prawdę chyba wszystkie dzisiejsze pasują do tematu.
W dzisiejszym wpisie zachęcam i cały tekst staram się przeplatać przykładami kart ATC, na których dominują wzory Zentangle. Jak widzicie różnie do tego można podejść. Wypełniać cały kartonik wzorami, od deski do deski lub zostawiać boki puste. Ramka też jest ciekawym rozwiązaniem.
Rysunki mogą być czysto abstrakcyjne, tak jak zaleca się w klasyce Zentangle, lub coś tam, w pewnym stopniu, przedstawiać. Wszystko zależy od tego co Wam bardziej odpowiada, a najlepiej próbować wszystkiego.
Jeśli już podejmiecie decyzję, zechcecie sprawdzić się, zachęcam do tegorocznego wyzwania Zentangle ATC, do którego można przyłączyć się w każdej chwili. Nie zajmuje wiele czasu, a podawane tematy ułatwiają decyzję czym zapełnić niewielki kawałek papieru.
Gościnnie z Instagrama :)
Oj, doskonale wiem o czym piszesz. Czasem wpatruję się w pusty edytor tekstu i słowa nie chcą przyjść. A już przynajmniej nie te właściwe;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Dziękuję :) wszystkich nas to dopada, chyba nawet w kuchni, na przykład przy lodówce. ;)
UsuńTo nie moja zajawka, ale bardzo podobają mi się te prace.
OdpowiedzUsuńCieszę się :) i zapewniam, że klasyczne Zentangle jest dla każdego.
Usuń