Książki zamknięte w... słoiku

Miałam w domu malutki słoiczek, nawet bardzo, bardzo malutki. Teoretycznie miał polecieć do śmieci, bo po co takie maleństwo trzymać? A nie trafił. Wylądował na moim biurku, oczekując na nową zawartość. Jednak tym razem nie miała to być uczta dla podniebienia. 

Wymyśliłam sobie, żeby zrobić w tym maleńkim słoiczku miniaturkę. Początkowo myślałam o scenerii ze śniadaniem, ale w końcu doszłam do wniosku, że mikro kącik czytelniczy będzie ciekawszy. 

Po pierwszych przymiarkach doszłam do wniosku, że przykrywka słoika bardzo dużo zasłania. Wypróbowałam opcje "do góry nogami" i okazało się, że tak wygląda to znacznie lepiej. I tak pokrywka został podstawką. Wielkość słoiczka najlepiej pokazuje zdjęcie z zapałką. 

W słoiczku zmieściło się aż dziesięć książek, czyli całkiem sporo, jak na taką biblioteczkę pod kloszem. Oczywiście nie mogło zabraknąć fotela, lampy, a nawet roślinki w doniczce.





Jedynym mankamentem tworzenia miniatur są pewne utrudnienia podczas robienia zdjęć, dlatego przepraszam, za niedociągnięcia. Zdjęcia jednak są, ja się cieszę że mogę Wam pokazać miniatury, bo trzeba cieszyć się z tego co się ma. A powyższy przykład pokazuje, że do stworzenia czegoś ciekawego można wykorzystać to, co pod ręką. A nawet to, co miało trafić do śmietnika. 

A na koniec, ponieważ mamy zimę, taki właśnie klimat. Coś w rodzaju szklanej kuli z płatkami śniegu. Jednak jest różnica bo tu można zajrzeć do środka i nic a nic się nie wyleje. Śnieg można natomiast zawsze dodać. 

Wszystkiego dobrego, Deni

Komentarze

  1. Jej, to prawdziwe dzieło sztuki. Jakie to piękne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie wyszło ;) I ostatnie zdjęcie taką zimową kulę przypomina ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczne!!! Mam gdzieś w domu taki słoiczek, bo szkoda mi go było wyrzucić. Jeśli chcesz to podeślę, może powstanie kolejna fantastyczna miniatura?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Moniko za propozycję podesłania, ale nie rób sobie kłopotu. Myślę, że tu na miejscu jeszcze ktoś coś podrzuci, a poza tym... ja chyba zawsze coś gdzieś doparzę co by się nadało do przerobienia. :) A może sama spróbujesz? Jak widzę Twoje drobniutkie hafty to jestem przekonana, że dałabyś radę. Najlepiej coś z haftami. :)

      Usuń
  4. Piękna miniatura, z pewnością stanowi fantastyczną ozdobę. Super wykorzystałaś słoiczek. Podziwiam cierpliwość, która była potrzebna do stworzenia takiego cuda. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) tu akurat nie było zbyt wiele pracy bo całość maleńka.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz.ツ To dla mnie wiele znaczy.
Zapraszam Cię na mój drugi blog Silver60plus też o sztuce.

Sztuce przetrwania...

Popularne posty z tego bloga

Neuroart w 6 krokach

24 proste wzory Zentangle

3 zakładki do książki - do pobrania