5 powodów, dla których używam torebek herbaty w swoich pracach
Zużyta torebka herbaty nie jest zbyt atrakcyjna. Bo co może być pięknego i wartego zainteresowania w wymoczonej, nieco pomarszczonej, często poplamionej torebce herbaty? A jednak, jeśli dobrze się jej przyjrzeć...
Już od jakiegoś czasu lubię w swoich pracach wykorzystywać zużyte torebki po herbacie. Suszę, rozbieram, wysypuję zawartość i rozprostowuję. Bywa, że dostaję od znajomej już gotowe. Bardzo to wygodne, zwłaszcza kiedy preferuje się herbatę sypaną. Herbaciane bibułki są piękne, mają tyle artystycznych zalet, że aż kusi aby je wykorzystać.
Efektowny wygląd
Herbaciane torebki są po prostu piękne. Kolory, plamy i zacieki to najczęściej efekt powstały z zwartości. Inaczej będzie wyglądała torebka po czarnej herbacie, inaczej po rooibosie czy ziołach. Natomiast sama bibułka zawsze jest lekka jak piórko, ma miękką teksturę. Jej dotyk zawsze sprawia mi przyjemność. Torebki są cieniutkie i minimalnie porowate, co czasem nieco utrudnia rysowanie lub malowanie, ale efekt końcowy zawsze jest ciekawy. Można je traktować jako malarskie płótno. A w dzisiejszym wpisie umieściłam kilka przykładów łączących karty ATC z elementami Zentangle.
Ślady po herbacie ułatwiają rozpoczęcie pracy z pominięciem efektu pustej kartki. Układ plam i zacieków bardzo często inspiruje artystę.
Mały format
Jeśli traktować herbaciane torebki jak płótno to jest ono wyjątkowo małe. W pewnych sytuacjach to zaleta, na przykład wówczas kiedy mamy mało czasu a chcielibyśmy coś namalować. Poza tym korzystając z małego formatu nie potrzeba wiele miejsca do pracy. Są też artyści, którzy wybitnie preferują małe formy.
Darmowe
Tak, to "płótno" malarskie jest całkowicie darmowe. Oczywiście herbatę trzeba kupić, ale biorąc pod uwagę, że torebki zazwyczaj lądują w koszu na śmieci, są darmowe.
Stosunkowo trwałe
Wbrew temu co można by sądzić, bibułki z torebek są dość trwałe. A jeśli przymocować (nakleić) je do innego podłoża, staja się prawie niezniszczalne. Sprawdziłam to używając torebek do oklejania notatnika, łącznie z grzbietem. Obawiałam się, że zaczną się przedzierać od częstego zginania, ale nic takiego nie ma miejsca.
Wielozadaniowość
Torebki po herbacie to nie tylko płótno malarskie. Artyści na całym świecie tworzą z nich przeróżne dzieła sztuki. Oglądałam już rzeźby, kolaże, torebki w roli włóczki, a nawet artystyczne ubrania. O całych artystycznych instalacjach już nie wspominając.
Sama kiedyś zrobiłam ultra delikatną miseczkę, do której wkładałam małą świeczkę do podgrzewaczy. Dla przypomnienia zdjęcie, a opis znajdziecie tutaj.
Robiłam też bardziej praktyczne przedmioty, jak chociażby podkładka pod kubek, na którą zużyłam ponad 40 torebek. Podkładka ma już dobrych kilka lat. Zdjęcie jest aktualne i widać na nim, że przydałoby się ponowne pokrycie delikatnym lakierem.
Nie wiem czy powinnam pisać jeszcze o zastosowaniu torebek do tworzenia okładek notesów i albumów, bo ostatnio sporo tego pokazuję. Na blogu powstają kolejne wpisy, a zdjęć najwięcej jest zawsze na Instagramie. Tak przynajmniej było do tej pory.
Myślę, że jak długo będę cokolwiek tworzyć, herbaciane torebki będą mi towarzyszyć. Czy to jako płótno do malowania, czy też w roli materiału do oprawy notesów, a kto wie, może znajdę dla nich nowe zastosowanie?
Nie pomyślała bym, że ta miseczka czy podkładka jest zrobiona też z torebeczek od herbaty. Genialne prace :)
OdpowiedzUsuń